sobota, 15 października 2011

Minimetal










1szego października byliśmy z Pawłem w Impracie na "Minimetalu".
Powtórka zeszłorocznego koncertu.

Działo się dużo więcej.
Muzycy skupili się tym razem na przekazie wizualnym.
Obraz jednak zagłuszył dźwięk.
Było fajnie. Ale ja chyba jednak wolałam tamten pierwszy koncert.
Wtedy było prostot i minimalistycznie.
Z klasą.
Teraz było dla mnie za dużo.
Udało mi się zrobić parę fajnych zdjęć koncertowych i spędziliśmy fajnie czas.
Jednak czasem wydaje mi się, że chcąc coś pokazać trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć stop. Aby nie było za dużo.
Bo można w ten sposób łatwo przekombinować.

Czasem mniej znaczy więcej.

Ale na pewno nie można odmówić kapeli pomysłowości.
Performance był ciekawy.



Ostatnio mam w głowie mętlik.
Zastanawiam się kiedy przejdzie.
Bo nie jest dobry.
Za dużo myślę.
O rzeczach, których nie powinnam.
Jakieś brudy zaprzątają mi głowę.
Przeszłość wychyla się z ciemnych zakamarków i rzuca cień na teraźniejszość.


Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :P
Wystarczy dobry odkurzacz i wszystkie brudy lądują w ciemnym worze ;)
A wór wyrzucamy jak najdalej.

Daleko tak.



.

Brak komentarzy: