poniedziałek, 22 lutego 2010

ja



Kiedyś byłam taka.
Jak miałam 6 lat.
Ta mała po prawej.

Trochę urosłam, ale wciąż mam tą samą duszę.




Po lewej moja starsza siostra Iwonka.

.

piątek, 19 lutego 2010

naga


Naga - plakat Moniki Marek.
Jakoś się z nim utożsamiam.

Szklana książka Moniki z przed 2 lat była równie dobra.
Monika to niezwykle zdolna osoba, jedna z niewielu osób, które uważam za na prawdę świetne w tym co robią.


Wczoraj były 2 wystawy. Libera kontra Monika.
Wygrała Monika.
Zdecydowanie więcej talentu, myśli, warsztatu i przesłania, było w jej plakatach.
Kiedyś na jej wystawie będzie jeszcze większy tłum niż na Liberze.
Szkoda tylko, że 3 wystawy były w tym samym czasie i nie na wszystko udało się dotrzeć.


Bardzo dużo uczuć w tej nagości...


Niedawno pewien ktoś napisał mi parę mądrych słów, na kilka związanych ze mną tematów.
Miał rację. Dziwne, że osoba, którą tak krótko "znam" tak dużo widzi.
Niestety spóźniłeś się... Nie czytałam, lecz brałam udział w tym "przedsięwzięciu" jakieś 3 mies. temu i niestety równie źle to na mnie wpłynęło. 2gi raz już nie porwę się na to. Szkoda, że nie "dogadaliśmy się" wcześniej.
Teraz znalazłam siebie, ale nadal nie wiem gdzie jestem.
Czy jest jasno i dobrze, tego jeszcze nie wiem.



Dziękuję raz jeszcze.



.

wtorek, 16 lutego 2010

Gąszcz


Najnowsza ilustracja. Niestety z braku skanera - tylko foto.

W gąszcz łatwo się zaplątać.
Trudniej jednak z niego wyjść, bo im bardziej się starasz tym bardziej wpadasz w kolejne chaszcze.
Chciałbyś go jakoś rozplątać ale z każdą chwilą plączesz się coraz bardziej i bardziej nie widząc wyjścia.
Dobre chęci to za mało.
Gąszcz dusi Cię i tłamsi. Ale jak już wyssie z Ciebie większość soków, ni stąd ni zowąd pojawia się mały otwór przez który masz jeszcze szansę się wydostać.
Wtedy Ty patrzysz na niego z góry i wiesz, że masz już nad nim przewagę, bo to on sam wpada we własne sidła.
Nie wie jeszcze, że istniał tylko dzięki Tobie i to Ty od zawsze dyktujesz warunki, ale tak na prawdę udajesz, że tak nie jest...
Z dnia na dzień otwór się powiększa, a gąszcz znika zapomniany.


.

czwartek, 11 lutego 2010

tekst



Przeczytałam właśnie kilka starych tekstów swojego bloga.
Znalazłam coś co mnie trochę zadziwiło i dało dużo do myślenia.
Może coś w tym jest.
Na razie to tylko myśli ale i jakiś pomysł na przyszłość.
Tylko co to jest przyszłość?
Nie wiem.
Nie chcę o niej myśleć.


Poniżej tekst napisany przeze mnie tutaj, 12 grudnia 2009.
Może niektórym wydawać się to śmieszne, ale dla mnie w tej chwili są to słowa piosenki.


"Zwalam się na ziemię.
Kolejny raz i kolejny.
Znowu i znowu. Spadam.
Bez miękkiego lądowania.
Zawsze tylko twardy grunt.
Nie ma na czym bezpiecznie lądować.
Taki los. Przydzielono mi go na siłę.
Nikt nie zapytał mnie o zdanie.
Czy tak chcę.

Zdecydowano za mnie.
Bez pytania, bez odpowiedzi i bez możliwości odwrotu.
Zamknięto przede mną drzwi i zabrano klucze.
Jakbym nie miała prawa mieć własnego zdania.
A mam jednak wiele do powiedzenia.
Męczę się z tym co mam w środku, a czego nie wolno mi wyrazić."




.

wtorek, 9 lutego 2010

telefon







Dziś na tapecie jest podłość.
Nie mam nic więcej do dodania



p.s.- Woda brzozowa z Kalczakry ma smak medium do akryli...


.

sobota, 6 lutego 2010

YouTube party















U Karki była "imprezka". Przybyło ponad 60 osób, albo i więcej, z których znałam zaledwie 7 nie licząc siebie :P Dawno się tak nie wytańczyłam ;)
Aparat siadł mi już po godzinie.
Ostatni "goście" przyszli o 1, zwinęli imprezę i pozostawili po sobie 200 zł mandatu...

Wrzucam kilka fotek.
Wrażenia - bezcenne ;)


.

piątek, 5 lutego 2010

lód




1 Stycznia wszystko pokryte było lodem.
Wracałam do domu ślizgiem.


I kolejny raz jakoś nie ma u mnie koloru.
Ale nadrobię w ilustracjach


.

środa, 3 lutego 2010

komikom



Znów dosypało.
Dziś na mojej ulicy koparka odgrzebywała zasypaną drogę, która zniknęła w ciągu nocy całkowicie.
Fajnie.
Olka przyszła ze spaceru machając rękami i mówiąc: Komikom, kopaka, pies, uuu, bach bach, tam tam.
Co znaczyło tyle: Mam mokry kombinezon, widziałam koparkę, a jakiś kundel pod lasem szarpał ledwie żywą sarnę.
Na szczęście nie widziała zbyt wiele.
Wydaje się, że małe dzieci mają małą wyobraźnię. Niestety jest odwrotnie.
Bo to właśnie one mają jej więcej niż my.
Czasami różne sytuacje powodują, że zatrzymujemy się na pewnym jej etapie i nie idziemy dalej.
I co by się nie działo, taki człowiek za skarby świata nie będzie wiedział jak zachować się w jakiejś sytuacji.
I choćby wytężał umysł ze wszystkich sił, to niewiele mu to przyniesie.
I nawet jeśli będzie się mu wydawało, że jest ok. to tak nie będzie.
Jedynym wyjściem jest - otworzyć się na tą zgubioną wrażliwość.
Innej opcji nie ma (jak to ostatnio często powtarzam ;)
Trzeba pożegnać swój upór i niepotrzebną nikomu dumę i po prostu iść.
Naprawić siebie. Jak z tą koparką.
Odkopać.


Heh - nie chcę nic mówić ale czasami mam wrażenie, że piszę jakieś bzdury :P
Ale przynajmniej mogę się dzięki temu trochę wyluzować ;)


Komikom to w języku Olki - kombinezon.
heh - wpisałam w googlach "komikom" i okazało się, że jest to firma z branży kominkowej :P
Tez fajnie ;)


- Wracam do wektorów...

.

wtorek, 2 lutego 2010

różne
















Wspomnienia to jedyne co jest do końca Twoje i nikt, nigdy Ci ich nie odbierze.
Każdy ma inne, nawet jeśli dotyczą tego samego wydarzenia.
A jeśli już się zdarzy, że 2 osoby mają dokładnie takie same, to oznacz to coś więcej niż tylko wspomnienia.

Powyżej różne miejsca z różnych wypraw.
Różne klisze, różne dni, różne pory roku.

Bez kolejności, bez pary, bez serii ale z historią ;)


.