niedziela, 31 stycznia 2010

junk





Sprawdzam ostatnio na kompie stare foldery. Co tam u nich słychać.
Odświeżam pamięć.
Znalazłam przypadkowo fotki, o których praktycznie dawno już zapomniałam.
Z tego, co jednak pamiętam, to ściana z oknem jest z Dzierżoniowa, Pies z Glinna a jogurt z okolic Kłodzka. Heh.
Stare dobre czasy. I stare, wciąż żywe miejsca.



p.s - Tym "mniej spostrzegawczym" polecam przyjrzeć się dokładniej fotce z oknem :P
Nie ma to jak robienie zdjęć z okna samochodu :P


p.s 2 - Wyszperane na blogu Pawła.P ¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

.

sobota, 30 stycznia 2010

plecy



Zazwyczaj robię ludziom zdjęcia z tyłu.
Plecy.
Niektóre ważniejsze dla mnie osoby uwiecznione są na takich fotkach.
Robię to jakoś podświadomie.
Może to coś oznacza.
Może ich nieosiągalność.


Ostatnio zauważyłam na pewnym zdjęciu, że osoba która tam jest idzie do mnie.
A zawsze byłam pewna, że jest odwrotnie. Im bardziej się w to zdjęcie wpatrywałam tym bardziej odwrócona była tyłem. Tak jak z Puchatniem i dziurką.
Niedawno przypadkiem znalazłam ta fotkę i zobaczyłam jak jest na prawdę.

Może ona jednak idzie, a nie odchodzi.

Myślę, że ludzie odchodzą wtedy kiedy to my tego tak na prawdę chcemy.


Na zdjęciu ktoś obcy.
Nové Město nad Metují



.

czwartek, 28 stycznia 2010

jekieś takie



Tak jakoś pusto jest.
Może prze tą ławkę "lokalnego" nabrałam takiego nastroju.
Przypomniały mi się słowa "jakieś takie", kiedyś dosyć często używane przez jedną bardzo dobrze znaną mi osobę. Kiedyś mnie to wkurzało, a teraz nawet mi tego brakuje.
Jakaś taka wichura za oknem wciska mróz przez wszystkie możliwe szpary w moich nieszczelnych oknach. Wczorajszy mróz przyniósł mi jednego odmrożonego palca.
Wygląda on gorzej niż wczoraj, więc mam nadzieję że mi nie odpadnie :P
(przyszedł mi do głowy jeden z wykładów z fizyki, na którym rozmawialiśmy o odmrożeniach i gangrenie :P)
W sumie to wszystko jest jakieś takie, bliżej nie określone.
Ni takie ni owakie.


Powyżej jakiś taki pies mojego wujka.
Nie lubi dzieci. Zupełnie jak mój Olek.
Może jak on ma jakąś taką traumę z dzieciństwa :P


.

wtorek, 26 stycznia 2010

po prostu




Za oknem -20.
Gruby sweter, zimna herbata i oczy na zapałki.
Za chwilę znów będzie 4 rano.
Jestem zmęczona.
Zwyczajnie mi się nie chce.


p.s - Nie wiem dlaczego ludzie nie rozumieją zwykłych prostych spraw.
Taka niewrażliwość i takie niekumactwo.
Im coś jest prostsze tym bardziej sami sobie gmatwają
i komplikują.
A wystarczy zwyczajnie lepiej popatrzeć i posłuchać.
Po prostu zauważyć tą osobę, która jest obok.
Jest.




.

poniedziałek, 25 stycznia 2010

pepersonal


Spinacz spina, a ja polecam.


Dziś Paweł P.
Kumpel z liceum i ASP.
Niesamowicie zdolny gość.

Pozwoliłam sobie wrzucić fotkę którą zrobił Paweł (powyżej).
Na zdjęciu jego Irmina i jednooki kot...

A tu jego blog: pepersonal
i 2gi Need 4 Street


Takie portrety można zrobić jedynie temu, kogo się bardzo kocha.


Ten akurat do mnie przemawia.


.

sobota, 23 stycznia 2010

ziiiiiiiiiu




I przyszły nowe....
Ze świątecznych łowów.
Parki.
Jak to kiedyś ktoś powiedział - "Dobra para nie jest zła, nie ma co wybrzydzać".



p.s - Mam ochotę na grog i smażone pierogi ze Śnieżki :]


.

środa, 20 stycznia 2010

sesja...





Zaczęła się 11 sesja w moim życiu...
Dziwne ale na poprzednich studiach aż tak się nie spinałam siedząc nad modelami i projektami do 4 rano i wstając na zajęcia przed 6... Niezły odlot, bo od 3 dni nie mogę zasnąć ze zmęczenia i organizm leci na adrenalinie. Nie licząc dzisiejszych 20 min. przerywanego snu w autobusie. W nocy śniły mi się ludzie-karaluchy, a za dnia nie kumałam co do mnie mówili prof. I wszystko mi się podobało :P (przynajmniej 1 pozytyw :P)
Mam nadzieję, że dziś wreszcie zasnę, zważywszy na to, że przede mną jeszcze parę godzin z kalkami i rys. technicznym... :|
Ale przynajmniej ktoś docenia te moje wszystkie poświęcenia ;]


Fotki z jakiegoś wypadu rowerowego. Przypadkiem trafiłam na jakiś wiejski mecz, gdzie zewsząd waliły tłumy gapiów. Grali jakoś tak byle jak. Zdecydowanie wolę Manchester U. :p.
Nic ciekawego się tam nie działo, poza tym że droga rowerowa była raczej crossowa niż normalna, a jazda przebiegała przez błotniste wyboje i 2 kilometry drogą zarośniętą chaszczami po pas.
Ale to był chyba mój najlepszy wypad rowerowy.
Teraz śnieg i biegówki...

sobota, 16 stycznia 2010

nuda




Nuda kurcze...

Kończą mi się zdjęcia z archiwum do wrzucania na bloga.
Czas wywołać kolejne filmy.
Ale tak się zastanawiam po co, bo tak na prawdę nie wiem czy dalsze pisanie tego bloga ma jakikolwiek sens. Ktoś go na pewno czyta. Jednym podobają się moje wypowiedzi (zgłosiło się kilku ich miłośników) a innym zdjęcia, choć tych osób jest już znacznie mniej, co wcale mnie jakoś w żaden sposób nie dołuje.
Nie znajdziecie tutaj na pewno typowego traszu , który ostatnio zdominował ludzką świadomość, ale jednak kogoś ten blog interesuje. Może właśnie dlatego, że nie dominuje tu niekonsekwencja i chaos obrazowy. Może odwiedzający są ludźmi z bardziej rozwinięta estetyką, a może takimi, którzy zaglądają tylko z czystej ciekawości, żeby zobaczyć co ta gałązina tutaj wypisuje.
Ale to jakoś jest dla mnie mało istotne.
Wszystko co miałam do powiedzenia na niektóre tematy, już napisałam.
Nic ponadto nie wykrzeszę, bo byłoby to tylko bez sensu.
Wtajemniczeni wiedzą. Zresztą pewne rozdziały już pozamykane, a pomysły na nowe opowiadanka życiowe chwilowo się skończyły :P
Na pewno jeśli coś napstrykam i w między czasie będę miała coś dopowiedzenia to wrzucę nowego posta.

Po przeczytaniu wypowiedzi Lokalnego Artysty stwierdzam iż czas zająć się czymś nowym i nie powielać dotychczasowych dróg, bo te stare to już przeżytek.
Moja własna dróżka jest wystarczająco wyboista i pełna przygód.
A poza tym patrząc na to ile jeszcze jest przede mną, to tych przygód wcale nie było tak wiele.
A za parę lat będę się z tego wszystkiego śmiać.

"Nie ważne" jak to kiedyś powiedział jeden mądry jegomość,
a może i nie mądry.
Czort go tam wie. Może ma jeszcze inne mądrości w zanadrzu, które staną się czyimś mottem życiowym, a on sam biedny nie będzie miał o tym zielonego pojęcia ;)





A tak btw to niedawno zauważyłam, że trwa już blogo-głosowanie ---> ************


.

czwartek, 14 stycznia 2010

|||||||






Gdzie nie pójdę, tam - ściana.
Jak coś zacznę robić, tam - ściana.
Jeśli tylko próbuję coś popchnąć do przodu, załatać, naprawić, zmienić, tam też - ściana.

Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać.
Ale szczerze mówiąc, to nie chce mi się robić ani jednego ani drugiego.

.

wtorek, 12 stycznia 2010

zaległości





Kiełczyn i coś tam jeszcze..
kiedyś tam...

.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

```````



Nie mam nic do powiedzienia.
Wyczerpałam wszystkie zasoby.

Fajnie jest nic nie mówić

.

czwartek, 7 stycznia 2010

[*]


"Jestem przykładem wszelkich anomalii"
Bartek


Świat układa wszystko za nas.
Nawet jeśli z całych sił czegoś próbujesz i tak nie masz na nic wpływu. Wszystko toczy się samo i zazwyczaj zupełnie inaczej niż byśmy tego chcieli.
Po drodze spotykasz same smutki.


Nie wiem co powiedzieć.