
Wczoraj miałam dyżur przy bawieniu się z Olką (siostrzenicą).
Leżałyśmy na podłodze i patrzyłyśmy w niebo (sufit).
Pokazywałam jej gdzie są gwiazdy i słońce i chmurki.
Gdzie latają samoloty i śmigłowce.
I jak już jej wszystko wyliczyłam, to zapytałam ją, co tam jeszcze jest na tym niebie?
Na to Olka odpowiada:
- Pan Bóg.
- W niebie?
- Tak.
- Co On tam robi?
- Mieszka.
- To fajnie, a co On tam jeszcze robi?
- Zabiera śmiercią.
Na co zdziwiona aż się odwróciłam w jej stronę, popatrzyłam i zapytałam ponownie, ciekawa kolejnej odpowiedzi:
- A co Pan Bóg jeszcze robi w tym niebie oprócz tego, że tam jest?
- Zabierze Cie.
- Mnie? A gdzie?
- Do nieba.
Nie chcę nic mówić, ale taka wypowiedź 2,5 rocznego dziecka trochę mnie przeraziła :P
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz