wtorek, 5 października 2010

Minimetal





W niedzielę byliśmy z chłopakami na Avancie w Impracie.
Oprócz kilku kawałków jednej kapeli, która miała tam grać nie znałam nic innego.
Większość z nas poszła w ciemno.
Ale jak już wyszliśmy z koncertu ok godz. 1 w nocy to było już zupełnie jasno :D
Dawno nie widzieliśmy czegoś tak genialnego.
Na 1szy koncert - Phall Fatale, grubo się spóźniliśmy. Drudzy grali Lucien Dubois Trio, ale 3cia kapela rozwaliła nas na łopatki i przejechała kilka razy walcem.
Siedzieliśmy w pierwszym rzędzie, 3 metry od wykonawców.
MINIMETAL ze Szwajcarii, bo tak nazywała się grupa, zasuwał z ostrym metalem na 2 instrumentach.
Gitarka i perkusja. Cud, miód, orzeszki oraz długotrwały kontakt wzrokowy z Panem perkusistą :>
Panowie przebrani we fraki i cylindry wymiatali równo.
A koncert zapierał dech w piersiach.
Na końcu mały bisik i "piwo" w tamtejszym Pubie.
A jak już sobie tak siedzieliśmy sami w 4rkę w "sali dla niepalących" z przepełnionej sali dla palących przyszedł do nas przystojny Pan perkusista, który okazał się trochę niższy i starszy o jakieś 5 lat.
I poprosił nas o ognia :D
Niestety jak zwykle zapomniałam języka w gębie :P
W każdym razie parę słów poszło. Jak zwykle za mało ;)
Z pierwszej organizatorskiej reki wiem, że będą grali we w przyszłym roku, więc będzie można nadrobić :)

Koncert sponsorował Rafał :P
i dzięki mu za to ;)


Po długim czekaniu na przystankach, dotarliśmy wreszcie na pks i wsiedliśmy w zły autobus. Wszyscy się rozeszli, a ja pojechałam na Klecinę...
Zabłądziłam i 30 min krążyłam sama przed 3icą w nocy po Klecinie zanim dotarłam do domu Maliwny.
Gdyby nie Telefoniczna pomoc Pawła i Malwiny, kto wie - może doszłabym nawet do Sobótki :p W wyniku tegoż "spaceru" siedzę z gorączką i załatwionym gardłem :(


Dziś padł mi dysk zewnętrzny.
500 gb. materiałów.
6 lat mojego życia poszło w łeb.
Jutro dowiem się co i jak można odzyskać i czy w ogóle.
O tym - za ile, wolę już nie myśleć, bo widzę przez to tylko to, że będę musiała zrezygnować z mieszkania, które właśnie wynajęłam :(
Chyba, że zdarzy się jakiś cud, a cudów nie ma.
Wszystkie zdjęcia jakie zrobiłam, w ciągu 6 lat. Cyfra i analog.
Wycieczki, imprezy, Olka, znajomi.
Większość zdjęć z moją Babcią, której już nie ma.
Moje film i animacje. Programy. Tlenowe kontakty.
Wszystkie projekty, począwszy od studiów, na pracach i zleceniach skończywszy.
Sesje zdjęciowe i portfolio.
Cieszę się, że mam chociaż te 4 blogi i zdjęcia na Fejsie, bo tak to nie byłoby nic.



Powyżej zdjęcie, które ściągnęłam ze swojego profilu na Facebooku.
Zrobione w czerwcu, dla Daniela.




.

Brak komentarzy: