wtorek, 27 lipca 2010

nowa era

















200 post.
Prawie jak jakaś rocznica.

W środę Julia wyjechała na stałe do Londynu.
Była pożegnalna impreza.
Julia mówi, że nastała Nowa Era.
Wszystko zaczyna się od nowa.
Nasze pociągi jadą nowymi torami.
Jej pociąg pojechał w inną stronę niż mój. Niestety.
Mój także pojedzie w inną stronę.

Wewnętrznie też wszystko jest nowe.
Biegnie szybkim tempem.
Życie.
Biegnę szybkim tempem.
Ja.

Dawno nie spotykaliśmy w takim fajnym, dużym gronie.
Julka, Malwina, Iza, Kaśka, Karka, Aśka, Piotrek i Ja.
Potem dołączył do nas Rafał i Mike Patton ;)
Brakowało jednak Martyny i Jagody.
Pizza i herbata w Vapiano, a reszta wieczorku tradycyjnie w Mleczarni.
Przypadkiem w knajpie obok Mike Patton jadł pierogi :>
Dzięki Rafałowi udało się z nim chwilę pogadać. Fajny, zwykły facet.
Lubi pierogi i dziewczyny ;) - Kto był ten wie o co chodzi :P



A wczoraj w nocy jak wracaliśmy z Magdą i Wojtkiem z wykładu braci Quai i Daslokalu, na Świdnickiej napadły nas dresy.
3 Sztuki. 2 łysych i jeden z włosami.
Łysi bili, a włochaty przepraszał.
Fajny zestaw.
Fajne afterparty.
Pozostałości: prawa polowa twarzy spuchnięta i z sińcem.
Ranny - Wojciech K.

5 min później pod nasypem biegała para szczurów bawiących się jak gdyby nigdy nic.
Taki szczur to ma dobrze.

Nowa era rozpoczęła się kolejną serią dziwnych zdarzeń.
Wciąż czekam na przyjazd świeżości i uśmiechu z zachodu.

Powyżej fotki z pożegnania Julki.


Mój uśmiech zastanawia się co dalej....

Brak komentarzy: