czwartek, 5 sierpnia 2010

czasem słońce, czasem deszcz





Dziś był pogrzeb Pawła.
Dlaczego z niektórymi osobami z rodziny widujemy się tylko na pogrzebach, za każdym razem obiecując sobie, że będziemy się częściej kontaktować?
Jak to jest, że kilka innych rodzinnych postaci totalnie olało sprawę i pojechało sobie nad morze?? :/
Nie rozumiem.
Zresztą co tu rozumieć...





Fotka z Nowej Rudy. 2006 rok.


.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

pogrzeby są dobrą okazją do pogrzebania resztek po-rodzinnych wspomnień i chęci.

galazinka pisze...

grzebanie wspomnień jest jak grzebanie siebie.
można je co najwyżej odsunąć a bok, bo i tak w końcu wrócą.
chęci też wracają.