środa, 29 września 2010

O Captain My Captain




For D.

"...NA PEWNO CZUŁEŚ KIEDYŚ WIELKI STRACH
ŻE OTO MIJA TWÓJ NAJLEPSZY CZAS
BEZRADNOŚĆ ZNIOSŁA CIĘ NA DRUGI PLAN
CZEKANIE SPRAWIA ŻE GORZKNIEJE CAŁA SŁODYCZ W NAS
OGROMNY ZGRZYT ZNIECZULA NAS NA SZEPT
TAK TRUDNO ZNALEŹĆ DROGĘ W CIEPŁY SEN
SŁOWA ZLEWAJĄ SIĘ W FAŁSZYWY TON
GDY NADWRAŻLIWOŚĆ JEST JAK BILET W JEDNĄ STRONĘ STĄD
OKŁAMALI MNIE Z NADZIEJĄ ŻE
UWIERZYŁEM I PRZESTANĘ CHCIEĆ
MUSZĘ LECZYĆ SIĘ NA BÓL I STRACH
GDZIE JEST CZŁOWIEK KTÓRY Z SIEBIE SAM POKAŻE MI JAK
KTO POKAŻE MI JAK ?

CZASAMI WOLĘ BYĆ ZUPEŁNIE SAM
NIEZDARNIE TAŃCZYĆ NA GRANICY ZŁA
I NAWET STOCZYĆ SIĘ NA SAMO DNO
CZASAMI WOLĘ TO NIŻ CZUŁOŚĆ WASZYCH OBCYCH RĄK
POSIADAM WIARĘ W NIEMOŻLIWĄ MOC
POTRAFIĘ JEŚLI CHCĘ ROZŚWIETLIĆ MROK
MOGĘ PORUSZYĆ WAS NA KILKA CHWIL
TYLKO ZROZUMCIE KIEDY ZECHCĘ ZNOWU Z SOBĄ BYĆ..."

Coma


.

sobota, 25 września 2010

Efekt motyla





* Podobno jeśli na jednym krańcu świata stado motyli zatrzepoce skrzydłami, na drugim jego końcu pojawia się tornado.

* Podobno jeśli żyjesz, korzystasz ze wszystkiego co zjawia się przed Tobą każdego dnia...

Co jest bardziej irracjonalne?




Jest dobrze :)



.

środa, 22 września 2010

Bóg




Stary, dobry, sugestywny T.Love.


Na kilka dni wróciło lato. A ja jak a złość leczę w domu grypę :\
Za oknem ciepło.
Marzy mi się rower.

Przychodzi dużo ciepłych i dobrych myśli.
Dużo jeszcze do naprawienia.
Dziś miałam sen.
Siedziałam z "kimś" na kanapie i gadaliśmy o wszystkich dobrych czasach.
W tle leciał T.love.
Nie miałam takiego snu od wielu mies.
Zdecydowanie wybił się on, na tle ostatnio śniących mi się horrorów.
Wstałam z dużą ilością pozytywnej energii (jeśli można taką mieć męcząc się z zapchanymi zatokami i bolącą głową :P)

Za oknem lata gołąb. Fajnie byłoby polecieć z nim daleko daleko, daleko tak.
Przed siebie.
Bez planów, zatrzymując się po drodze w każdym fajnym miejscu.
Z wiatrem i słońcem.


Kilka dni temu zaczęłam pisać.
Jak dobrze pójdzie, w przyszłym roku będzie książka :)




.

niedziela, 19 września 2010

life...





Co robić, gdy są tylko 2 możliwości wyboru i każda z nich jest tak samo ciężka????
A innej opcji nie ma.
Dlaczego wybieram zawsze tę trudniejszą drogę, której nie podjąłby się nikt na moim miejscu?
Motyka jest dobrą bronią na słońce.
Można je zgnieść nawet jednym palcem.
Można je zdmuchnąć jednym oddechem.



Wczorajszego wieczoru, na pasach w Sobótce moja ciocia została potrącona przez rozpędzone auto prowadzone przez jakąś kobietę. Mam prawko od 4 lat. Jestem za tym żeby nie dawano go kobietom. Nie nadają się na kierowców.
Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.




.

sobota, 18 września 2010

nowa Sofia Loren












W czwartek robiłam zdjęcia nowej Sofii Loren.
Wypatrzyłam ją wśród lasu 2 metrowych mężczyzn na ślubie Maryni i zaprosiłam na zdjęcia, koniecznie w tym samym stroju, w którym wystąpiła na weselu.
Najpierw zrobiłyśmy "kilka" zdjęć w zaułku koło czeskiego filmu, potem w 2 małpach.]
W zaułku przez stare wielkie i zaryglowane wrota, nakrzyczała na nas starsza Pani.
Myślała, że jesteśmy wandalami chcącymi wyłamać drzwi :P

Pani z "2 Małp" zauważyła że mam nową fryzurę.
A ja nie zauważyłam, że aż tak często tam bywam.

Sofia Loren stała w swoim stroju przed knajpą i próbowała poprosić przechodniów o ogień.. niestety wszyscy omijali nas szerokim łukiem, myśląc tym razem, że to jakaś telewizyjna ściema.
Udało mi się cyknąć parę niby-modowych i nie modowych zdjęć.

Dzień po sesji Sofię Loren rozłożyła grypa.



.

środa, 15 września 2010

rozwiane wiatraki



Moja wieczna walka z wiatrakami odniosła dobry skutek.
Dziś, pierwszy raz od dawien dawna usłyszałam coś bardzo dobrego, od kogoś, na kogo opinii bardzo mi zależy. Od kogoś, kto bardzo rzadko mówi jakiekolwiek komplementy.
Od kogoś bardzo krytycznego, ale tez bardzo dobrego.
Dla niektórych może to być błahostka, bzdura, zwykła rzecz, którą nie warto się przejmować. Ale dla mnie to wielka sprawa.

"Jesteś najbardziej inteligentną i spostrzegawczą osobą jaką znam. Nikt nie rozumie i nie widzi tak dużo jak Ty. Jesteś też ogromnie wrażliwa i delikatna"

Tak powiedziała moja Mama.
:)
i dziękuję Jej za to.


Straciłyśmy jakiś czas temu wspólny język.
Teraz, obie próbujemy to odbudować.


Dziś mam migrenę.
Czuję się jakby mnie ktoś zamknął w ciemnym pokoju.
Nic mi się nie chce.
od wczoraj mam ochotę obejrzeć jakiś film.
Ale też mi się nie chce :P
Ledwie wymęczyłam dziś projekt kolejnego loga.
Chyba wrócę do Irvinga, którego dostałam od Julki.
576 stron "Ostatniej nocy w Twisted River".


Jutro sesja z Sofią Loren :>
Trzeba się wyspać.
Będą nowe, fajne zdjęcia.


fot. gdzieś koło Idzikowa, rok 2007 lub 08.


.

wtorek, 14 września 2010

ja i ja







Jestem lekka jak platek sniegu.
Mam czyste mysli.
Jestem z siebie dumna.


Jak by to napisac wprost - lzej mi ze wszystkim.
Z kolejnej trudnej sytuacji wybrnelam z rozsadkiem i stoickim spokojem.


.

poniedziałek, 13 września 2010

przepis na sukces :P




Wojtek Obrazowy S. zrobił podsumowanie lata.
Fotograficznie wyszło mu to ciekawie.
To może ja tez zrobię.
Ale bardziej analitycznie.
Ostatnio, mając do czynienia z towarzystwem bankowo-finansowym, mam niejako również do czynienia z dużymi liczbami. Jak niektórzy mogliby przypuszczać - nie są to jednak kwestie finansowe :P Ostatnio nie operuję finansami :P


Przechodząc do rzeczy, tegoroczne lato miało się tak:


1 nowe mieszkanie
1 praca jako grafik
1 wystawa połączona z operą
4 propozycje pracy bez pokrycia (nie zrealizowane)
1 przyjaciółka przeprowadzona na wyspy
1 przyjaciółka przeprowadzająca się na zachód
2 wywołane klisze (niestety i tylko)
1 odnaleziona znajomość
1 wielkie uczucie, które przyszło i odeszło
1 wielka zmiana osobowości
11 sprzedanych obrazów
2 chętnych kupców obrazowych
1 kąpiel z Olką w dmuchanym basenie :P
1 nowa znajomość ze starszą, znaną i wpływową osobą, która okazała się oszustem
2 nowe, ciekawe i niezwykle interesujące męskie znajomości
2 nowe i niezwykle frustrujące damsko-męskie znajomości mieszkaniowe
1 znajomość sopranowa mogąca wpłynąć na przyszłośc
2 bardzo ważne decyzje
2 śmierci w rodzinie
2 nowe przyjaciółki
2 osoby, którym udało mi się pomóc
3 szczęśliwe śluby wśród znajomych
1 szczęśliwie urodzone dziecko wśród znajomych, które uwielbia mój obraz
2 obcych telefonicznych nagabywaczy
3 fajne koncerty
3 oszustki mieszkaniowe
100 wypadów na "kawo-herbato-browar:P"
100 nowych męskich znajomości
100 nowych damskich znajomości
1001 zrozumianych błędów i nieporozumień
1001 nowych, fajnych kapel muzycznych
1001 dziwnych przypadków
1001 dziwnych - nie zbiegów okoliczności
1 zgnieciony palec u nogi
1 trzmiel w nogawce
8 wypadów rowerowych
1 wydany leksykon artystyczny z moim nazwiskiem
2 miesiące na rowerku stacjonarnym
3 kilo zrzucone
1 miesiąc walki o zdrowie
4 kilo dorzucone
12 nowo obejrzanych filmów
3 wypady do kina
1862 odwiedziny na blogu
2 niespłacone długi
1 oczekiwanie na rozwój kariery zawodowej
1 wielomilionowy uśmiech w duszy i na twarzy
1 wielki sukces - JA


Tysiąc pięćset sto dziewięćset innych zdarzeń.

(kolejność przypadkowa)


Całość dokładnie wymieszać. Gotować na wolnym ogniu 20 min.
Podawać bez żadnych dodatków.


Mimo niemiłych wydarzeń, wszystko miło wspominam :)



.

niedziela, 12 września 2010

sens



"Strange how life makes sense in time now.."



Nie pamiętam już ile razy pisałam, że wszystko jest dziwne, że wszystko się zmienia, że nauczyłam się tego i owego.
Ale tak na prawdę kogo to obchodzi?

Mnie już w sumie nie bardzo.
Pojawiła się nowa ścieżka.
Chyba stąd to stwierdzenie.
Life znowu mnie zaskoczyło.
Tak na prawdę, to zaskoczyłam się sama.
Jak to? ktoś mógłby zapytać.
A tak to.
Nie wiem do końca, więc nie powiem.
Rodziło się tak przez 3 dni, aż się urodziło.
Z myśli na myśl, przez myśl i do myśli.

Jadąc dziś nową, wyboistą trasą rowerową przystanęłam na chwilę.
"Zaparkowałam" rower, wyciągnęłam z kieszeni banana :P, obrałam go ze skórki i usłyszałam dźwięk. Popatrzyłam w prawo i zobaczyłam odpowiedź na wszystkie moje pytania. Stała tam 50 letnia osika. Minimalnie wiejący wiatr sprawiał iż jej liście telepały się na wietrze wydając charakterystyczny tylko dla tego gatunku drzewa dźwięk.
Wtedy zobaczyłam wszystko.
Kolor, światło, jasność, wielkość, zapach, dotyk, pamięć, gest, obraz, miękkość, wspomnienie.
Zobaczyłam trawę, niebo, pole, horyzont, słońce, ciepło, mój rower.

Czegoś jednak zabrakło.


Postanowiłam.



.

czwartek, 9 września 2010

grunt














"Myślenie jest dla głupich, ludzie z głową na karku mają albo znaki z nieba albo inspiracje" MP



Od dziś kolejna zmiana zasad.
Bawimy się w inną grę.

Koniec z miłymi słowami, dobrem i uprzejmościami.
Twardy grunt tylko.
Komu nie odpowiada, niech spada.




Powyżej fotki ze ślubu Maryni i Mariusza.
Ich światem rządzi szczęście.
Moim rządzę Ja.



.

wtorek, 7 września 2010

byk





14 sierpnia Marynia z Mariuszem wzięli ślub.
Robiłam na nim zdjęcia jako fotograf oraz brałam udział jako gość.
Fajna sprawa.
Świetnie się przy tym ubawiłam.
Po ślubie w małym wiejskim kościółku niedaleko Sobótki, zrobiliśmy z Hania (siostra panny młodej) i Kubą sprint na Partynice na mega imprezę w stylu rodeo na 130 osób.
Było mnóstwo niesamowicie fajnych osób, a średnia wzrostu obecnych tam facetów przekraczała 2 metry :> co było niesamowicie przyjemnym zjawiskiem :P
Wreszcie mogłam patrzeć do góry :P
Dużo mądrych i ciekawych osobowości.
Dużo radości i szczęścia.

Ciekawa jestem jak to jest możliwe w naszych czasach, że 2 tak młode osoby łączą się na zawsze tak po prostu - z miłości...
Obecnie, w dobie bezuczuciowości, internetu i ogólnej oziębłości społecznej jest to zjawisko wręcz niepowtarzalne.
Miło było patrzeć na te spojrzenia i wygłupy przy ołtarzu.
Na te łzy, prawdziwe.
Głupio mi było w takim momencie robić zdjęcia.

A jednak istnieje tak zwana miłość na dłuższą metę?

Dlaczego mnie spotykają jedynie te krótkie mety?
Czy tak ma być?
Czy jeszcze mam czekać?
Wszelkie zdarzenia z ostatnich 4 miesięcy dały mi dużo do myślenia.
Rozpoczęły się dokładnie 28 maja.
Miały być do końca życia. Na zawsze.
Wpłynęły na całe moje przyszłe i obecne życie.
Zakręciły w głowie i wyprały myśli.
Sprawiły, że jakoś nie widzę na dzień dzisiejszy żadnych relacji damsko-męskich.
I z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Brakuje mi uczuć.
Wciąż pojawiają się nowe osoby, a ja odwrażliwiłam się.
A miało być tak wspaniale...


Life, jak to mawia Paweł.
Tylko czemu ten life jest taki brutal, co?
Teraz to w moim sercu powstaje mur.


Wstępnie wrzucam 2 zdjęcia.
Reszta za kilka dni.
Będą to fotki już bardziej ślubne :P



.