niedziela, 12 września 2010

sens



"Strange how life makes sense in time now.."



Nie pamiętam już ile razy pisałam, że wszystko jest dziwne, że wszystko się zmienia, że nauczyłam się tego i owego.
Ale tak na prawdę kogo to obchodzi?

Mnie już w sumie nie bardzo.
Pojawiła się nowa ścieżka.
Chyba stąd to stwierdzenie.
Life znowu mnie zaskoczyło.
Tak na prawdę, to zaskoczyłam się sama.
Jak to? ktoś mógłby zapytać.
A tak to.
Nie wiem do końca, więc nie powiem.
Rodziło się tak przez 3 dni, aż się urodziło.
Z myśli na myśl, przez myśl i do myśli.

Jadąc dziś nową, wyboistą trasą rowerową przystanęłam na chwilę.
"Zaparkowałam" rower, wyciągnęłam z kieszeni banana :P, obrałam go ze skórki i usłyszałam dźwięk. Popatrzyłam w prawo i zobaczyłam odpowiedź na wszystkie moje pytania. Stała tam 50 letnia osika. Minimalnie wiejący wiatr sprawiał iż jej liście telepały się na wietrze wydając charakterystyczny tylko dla tego gatunku drzewa dźwięk.
Wtedy zobaczyłam wszystko.
Kolor, światło, jasność, wielkość, zapach, dotyk, pamięć, gest, obraz, miękkość, wspomnienie.
Zobaczyłam trawę, niebo, pole, horyzont, słońce, ciepło, mój rower.

Czegoś jednak zabrakło.


Postanowiłam.



.

Brak komentarzy: