Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cień. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cień. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 grudnia 2009

Na zachód od mojego słońca


Zaległe zimowe fotki, może z zeszłego roku, a może z przed 2óch...
Nie pamiętam miejsca... Dziwne prawda? A zawsze miałam taką dobra pamięć.
Nie potrafię określić. Wiem jedynie że byłam wtedy szczęśliwa.
Wiem to dopiero teraz. Wtedy wszystko wydawało mi się skomplikowane.
A było o wiele prostsze niż się wydawało...

Z roku na rok przychodzi zima. Wygląda podobnie, a ja widzę jak bardzo w niektórych sytuacjach, i uczuciach jestem inna, a jak bardzo w innych wróciłam do bycia sobą.

Dziwne jest wszystko i poplątane. Człowiek sam nie wie czego tak na prawdę może się po sobie spodziewać. Jak zareaguje na niektóre sytuacje i kim w rzeczywistości jest.
Zmieniamy się z minut na minutę.

Wiem, że teraz JESTEM, ale nie wiem gdzie będę za chwilę.
Wiem czego chcę teraz i wiem, że kiedyś miałam inne pragnienia.
Ale nie wiem czego będę oczekiwała jutro, pojutrze...
A kiedyś wiedziałam wszystko. Wiedziałam kim jestem i co będę robić.
Jak ulotna jest ta wiedza...

Wiem, że jest COŚ co mnie trzyma.
To coś trzyma mnie równocześnie na wolności jak i na uwięzi.
Trzyma mnie na powierzchni i nie pozwala mi tak do końca utonąć, ale nie daje mi również możliwości wypłynięcia tam gdzie będzie lepiej.
Nie pozwala mi odejść i nie pozwala mi powrócić.

Wiele osób pytało mnie wiele razy - "po co to robisz"
Zawsze odpowiadałam - " nie wiem".
Kilka miesięcy temu zrozumiałam i z pełną świadomością, tym samym osobom mówiłam - "wiem już, jestem pewna".
A teraz?
Teraz nie jestem pewna nawet siebie.
Mam wrażenie jakbym siebie nie znała.
Ale nadal dążę do tego samego, bo taki obrałam cel.
I nigdy, nie pozwolę nikomu zepchnąć się z tej ścieżki.
Podświadomie wiem, że robię dobrze, ale nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.
Może kiedyś dojdę do jej kresu i będę szczęśliwa.
Będę wiedziała dlaczego.


Wczoraj przeczytałam "Na południe od granicy, na zachód od słońca" Murakamiego.
Utopiłam się w swoich uczuciach, o których tam przeczytałam.
Czytałam o sobie. Wstrząsnęła mnie rzeczywistość i realność tego co tam znalazłam.
Miałam wrażenie, że widzę siebie i to z czym walczę, z kim walczę i o co walczę.
To że tak naprawdę to o co walczę, toczy swoją własną bitwę, resztką sił. Nie może pokonać wroga bo nie zna odpowiedzi na to, jak najlepiej jest go podejść. Nie widzi go.
Nie widzi, że sam sobie nim jest i musi wygrać z sobą samym.
Innej możliwości nie ma.

Może wtedy znajdę swoje wyjście.


.

sobota, 14 listopada 2009

rozumieć





Moja babcia.
Zdjęcie to zrobiłam jakieś 7 lat temu.
Bardzo je lubię. Ono jedyne pokazuje taką Babcię jaką była na prawdę.

Na początku 2010 r. zostanie wydany leksykon artystów dolnośląskich.
Będziemy w nim obie.
Opublikują również właśnie tą fotkę.

Na drugim zdjęciu park koło sanktuarium w Wambierzycach.
Oba zawsze mi się ze sobą kojarzyły.
Może dlatego, że widzę w nich tę samą wiarę.
Zrobiłam je w odstępie 6 lat.

Moja Babcia była niesamowicie dobrą osobą.
Zawsze wszystkim pomagała. Niezależnie od tego czy był to ktoś obcy czy bliski.
Była oparciem dla każdego i w każdej chwili.
Potrafiła rozdać dosłownie wszystko co miała.
Nieraz widywałam u obcych ludzi prezenty, które od nas dostawała na urodziny czy gwiazdkę.
Kiedyś bardzo mnie to wkurzało, że robiłam lub kupowałam coś specjalnie dla Niej, a Ona oddawała to komuś innemu.
Z czasem jednak zrozumiałam czym było to co robiła i jak cennym jest dar dawania.
Nie ważny jest przedmiot. Ważny jest fakt, że może on komuś pomóc.
Wywołać wiele uśmiechów i wiele radości.
Fakt, że można się z kimś podzielić, tym co się posiada.

Hehe - zawsze śmieszyło mnie to jak Babcia mówiła w żartach, że idealny mężczyzna powiniem dobrze tańczyć i być ładny ;)

Babcia miała ogromny bagaż doświadczeń, ale równie wielkie poczucie humoru.
Zawsze miała tez więcej energii życiowej niż ja sama.
Była najsilniejszą osoba jaką kiedykolwiek znałam
i prawdopodobnie już nigdy więcej takiej nie spotkam.
Potrafiła we wszystkim znaleźć nadzieję.
Zawsze powtarzała - co ma być to będzie.
Ja osobiście nigdy w te słowa nie wierzyłam i na przekór wszystkiemu zawsze starałam się pokazać sobie samej, że potrafię zmienić los.
Nie udało się. Wiem już, że jest to niemożliwe.


Babcia zawsze we wszystkich wierzyła i wszystko wybaczała.
Nawet największemu zbirowi dawała szanse.
Kolejną i kolejną i kolejną.
Często nie mogliśmy zrozumieć po co to robi.
Teraz już wiemy. Zawsze miała rację.

Takich ludzi jak Ona już prawie nie ma.


Dziwne, ale dopiero dziś zdałam sobie sprawę, że jestem taka jak Ona.


Nie ma Jej już 2gi rok.
A ja odziedziczyłam po Niej ogromny skarb.
Dobroć.




Babcia - skan z odbitki
Wambierzyce - skan z negatywu



.

niedziela, 10 maja 2009

Wambierzyckie minolciaki













Wambierzyce i okolice.
Stare dobre czasy...


Fotki mają jakieś 1,5 roku.
Skanowane jeszcze za czasów asp.

Jak kupię skaner to pojawią się nowe, kolorowe.



.

niedziela, 19 października 2008

**




"Zmęczona noc, wymięta biel
i słońce choć blade, tak pali mnie..."


...panowie z Mysłowic śpiewają