środa, 9 grudnia 2009
głowa, ramię na palce stóp...
Patrząc wstecz, daleko, niedaleko i blisko, widzę jak mało ludzie dla siebie znaczą.
Wiem kto tak na prawdę "jest".
Na kogo można liczyć. Kto jest prawdziwy.
Dziwne ale czasem okazuje się, że jest to osoba, w której wcześniej się tego nie widziało.
A może nie chciało widzieć. Może się tego bało.
Może bało się samego faktu, że jeśli stwierdzi się iż można na tego kogoś liczyć, to ten ktoś nagle zniknie.
Bah. I go nie będzie.
Czasem człowiek niedowidzi tego co jest najbardziej oczywiste.
Wychodzi na to, że im dalej szukamy tym mniej znajdujemy.
A pomoc jest tam gdzie nie chcieliśmy jej widzieć.
I ten, kto odpowiedział na wołanie, pomógł mi najbardziej.
Dziękuję.
Mam nadzieję, że nadal będziesz mnie wspierać...
Na zdjęciu krowy z Morawy.
"Ostatnia Agfa w tym sezonie"
nucę sobie - "głowa, ramiona, palce nóg, palce nóg..."
(za pierwszym razem usłyszałam to co jest w tytule... :P)
.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
krowa pasterska
Prześlij komentarz