sobota, 1 sierpnia 2009
Martyna i Julka
2 tyg. temu przyjechała Martyna.
Razem z Julką i Martyną 17 lipca była powtórka, czyli "Sex w ielkim mieście" vol 2 :p
Tym razem bez Jagody, Thoma i kelnera erotomana.
Martyna to taka mała iskierka, która wiele przeżyła i zawsze we wszystkim dawała sobie radę.
Duża energia i ogromne serce pełne przyjaźni i miłości w takiej małej osóbce.
Zupełnie inna osobowość niż Lechowa, ale posiadająca równie dużą siłę woli.
Z każdego niepowodzenia wychodzi z podniesioną głową i właśnie ona nauczyła mnie tego samego.
Ona jedna wie ile dla mnie znaczy jej obecność.
Pomimo tego, że jest tak daleko, to w najgorszych momentach zawsze była przy mnie.
Zawsze mogłam na nią liczyć.
Na przyjaźń nie potrzeba słów.
Szkoda, że była tylko tak krótko.
Julcia natomiast i jej zdrowy rozsądek oraz chłodne podejście do niektórych spraw równie często ratują sytuacje.
Czasami chciałabym umieć podchodzić do wszystkiego tak jak Ona. Bez zbędnych komplikacji i emocji. Takie osoby jak Julka zawsze najlepiej dają sobie radę ze wszystkim. Z góry wiedzą czego chcą i potrafią postawić na swoim.
Jest z nami tak jak między mną i Maćkiem lub Waldkiem. - Jak długo byśmy się nie widziały i nie miały kontaktu, zawsze pozostaje ta sama więź i tematy do rozmów.
Julka To chyba jedyna osoba, z która najlepiej mi się milczy ;)
Obie miały rację.
Szkoda czasu na brodzenie po szyję w gnijącym, wciąż żywym bagnie.
Tym bardziej, że bagno cały czas bulgoce grożąc utopieniem.
Czas przejść do czystej wody.
Fotki z mojego super hiper telefonu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz