sobota, 21 maja 2011

greenlaaaan......










Czasem spędzasz całe życie na poszukiwaniach, tak na prawdę nie wiedząc czego.
Szukasz czegoś... czego? nie wiesz.
Wieczny podróżnik. Osiadasz tu i tam, nie wiedząc po co i dlaczego.
Ciągle Ci mało, ciągle idziesz do przodu nie zaznając ukojenia.
Szukasz na końcu świata, nie widząc tego co jest tak blisko.
Potem nagle dostajesz olśnienia i z tego wszystkiego nie wiesz już czy śnisz, czy wszystko dzieje się na prawdę.
Boisz się, że zaraz się obudzisz i spadniesz znów twardo na ziemię.
Że tym razem ziemia nie pozwoli Ci się odbić.
Ale podświadomie czujesz, że tak dobrze będzie już zawsze.

Szukasz siebie bardzo daleko.
Drugi kraniec świata jest na wyciągnięcie ręki.
Każde miejsce jest dla Ciebie czymś bliskim.

Potem przestajesz szukać.
Widzisz siebie. Stajesz przed lustrem i czujesz się ze sobą dobrze.

Nagle bach....
Kolejne uderzenie... i widzisz swoje odbicie w czyichś oczach...
W Takich oczach.
Chcesz być w nich zawsze i wszędzie.

Czujesz na zmianę przerażenie i lęk.
Boisz się siebie, bo nigdy nie myślałeś, że stać Cię na tak dużo, że ktoś może wywołać w Tobie tyle dobrych emocji.
W każdej chwili odkrywasz siebie na nowo.
Czujesz, że nic nie jest już niemożliwe.

Taka woda, co otula Twoje ciało.
Sprawia, że płyniesz z nurtem, płyniesz też pod prąd i nic już nie jest straszne.
Wszystko jest do pokonania.

Jesteś sobą.





Fot. 07.05.2011
Sob.Zachodnia... ;)





.

Brak komentarzy: